Każdy dba o rodzinę, każdy dba o swoją rodzinę i każdy dba o swoje dupsko. Dlaczego więc wielu graczy nie lubi teksasu? Ostatnio rozmawiając z moimi graczami doszli do pewnego wniosku - "nudno tu nic nie można robić". Może wyjaśnię sytuację. Grają oni zabijakami, mordercami dzieci, złodziejami i innymi typami z pod ciemnej gwiazdy i chyba Teksas jest jeden z najgorszych miejsc do których mogli trafić. Dlaczego? Przecież jest to jedno z nielicznych miejsc, w których ktoś trzyma ludzi za pysk - czyli magnaci. Ale potem się zacząłem zastanawiać: "czy to jest na pewno to?". Przecież w każdym mieście (większym) ktoś trzyma resztę za pysk - przecież inaczej by nie rządził prawda? Więc czym różni się Teksas od małych miasteczek, które po drodze zostały przez nich zniszczone? Ciężko powiedzieć - tak sobie pomyślałem na początku. Potem rozpisałem to sobie. W Teksasie, tak jak i w południowej czy Nowym Jorku ludzie trzymają się razem, chcą porządku, który był do teraz i nie chcą nowości (tak jak i my) co za tym idzie większa grupa ludzi stoi za porządkiem - nawet taki złodziej może stać za normami otoczenia ponieważ zna je i wie jak je wykorzystać. Tak samo może być w mały miasteczku, ale tam tych ludzi jest mniej, no i zawsze (na moich sesjach) znajduje się grupa ludzi, która chce zmienić dotychczasowy porządek.
Dodatkowo jest chyba jedna rzecz: porządek utrzymywany jest przez symbol - gwiazda. W małych miasteczkach, w których siedzieli sobie gracze zawsze był jeden szeryf, którego gwiazda na klatce nobilituje. Ale, przy pierwszej oznace słabości mówi im, że jest on tylko człowiekiem (tak jak gracze), którzy postanawiają to wykorzystać. W teksasie, jak i w Nowym Jorku jednak nie staje człowiek tylko grupa ludzi (policja, czy rangersi) i tutaj jest już znacznie trudniej złamać prawo. Wiadomo, że jeśli złamiemy nawet jednego człowieka nie złamiemy idei i ktoś ciągle będzie jej bronił.
Wiem, że moje rozważania zdają się być dla człowieka całkiem zwyczajne i pewnie już o tym myśleliście, ale ja do teraz miałem z tym problem, chociaż może i mam cały czas, dlatego musiałem to sobie wszystko rozpisać, ponieważ jest to rozwiązanie na pewien problem: drużyna "zła" która morduje wioskę za wioską - stalowa policja, która na moich sesjach pojawiała się rzadko zacznie pojawiać się znacznie częściej!
Drużyna "zła" może sie przydać Teksańczykom! Przecież mało kto z taką radością wyrżnie plemie mutantów, którzy wyłażą z Neodżungli. Prawie nikt nie porwie się na polowanie na wielką bestię. A teksas ma czym płacić!
OdpowiedzUsuń