Chcesz mimo wszystko usłyszeć o zwierzakach, roślinach i plemionach, które tam żyją? Dobra. Tylko najpierw przejdź te kilka pierwszych lekcji i potem pogadamy dobra? Kolacja? Ostra co nie?
Widzę, że jeszcze siedzisz na krześle i jeszcze nie poleciałeś do lasu. Nieźle się trzymasz muszę przyznać. Przejdźmy więc tak jak obiecywałem do konkretów. Siedząc tu słyszałem nie jedną fajną hisotrię. Słyszałeś o trzynastym więzieniu? Nie?! Stary gdzie ty się chowałeś. No wiem, że daleko. Tak tylko mówiłem. Nie denerwuj się.
Trzynaste więzienie znajduje się wśród dżungli. Całkiem nieładne miejsce. Podobno można tam znaleźć dużo ciekawych rzeczy.
Wyobraź sobie, że idziesz cały czas lasem. Dżungla, zielono, mokro, duszno. Nagle przed tobą podnosi się betonowa ściana. Na ścianach kolce, drut kolczasty, wieżyczki co kilka metrów i siatka, która zapewne kiedyś była pod napięciem. Wszystko oczywiście skierowane do środka. Wiem, w pierwszej chwili zobaczysz tylko ścianę, resztę jak wejdziesz. Chciałem wprowadzić trochę nastroju. Słuchaj a nie mi tu... Mniejsza.
Idąc wzdłuż tej wielkiej ściany – bo na pewno cię zaciekawi ściana wśród głuszy – w końcu napotykasz na wrota. Wielkie, metalowe, potężne, całe i zamknięte. Tak mówią źródła nie patrz się tak na mnie. Skąd wiem co jest w środku? Każdy najpierw szuka wejścia – jak się okazuje że zamknięte zaczyna się mordercza i ciężka wspinaczka. Przecież, jeśli drzwi są zamknięte znaczy tylko, że jeszcze w środku nikt nie był, prawda? Wspinaczka jest bardzo ciężka. W końcu jeśli masz dostatecznie dużo siły wejdziesz na górę. Przed tobą pojawi się oszałamiający widok. Po pierwsze wielki blok więzienny, który wcale nie jest obrośnięty. Nie ma na nim ani jednej rośliny. Przerażające? Nie?! Stary one rosną wszędzie: czy to jest asfalt czy piasek! Więc czemu nie obrosły bloku więziennego?! Nie rusza ci to w żaden sposób mózgownicy? To pewnie długo tu nie pożyjesz. Pamiętaj, jeśli jest jakieś miejsce, gdzie nic nie rośnie, znaczy, że jest coś tam na tyle silnego, złego, potwornego czy jakkolwiek to zwać, by zabić i ciebie. Nie warto się tam pchać. Ale to też oczywiście świadczy o tym, że ileś set osób przed tobą, też mogło to miejsce ominąć i może tam czeka na ciebie jakiś skarb.
Schodzisz z muru, wchodzisz na mały plac: tu kiedyś stały narzędzia do ćwiczeń. Miejsce do chodzenia, boiska itp. Najgorzej jest jednak w środku. Wchodzisz do więzienia i tam czeka cię niemiła niespodzianka. Ściany są zielone od środka. Śluz i smród. Ciemność absolutna. Strach cię przeleciał? Normalni ludzie są takim czymś przerażeni. Możesz szukać różnych wejść jeśli chcesz i zobaczyć, czy gdzieś indziej jest inaczej, ale to strata czasu, wszędzie wygląda tak samo. Jeśli chcesz iść dalej zaopatrz się w światło, lina też się przyda. Oczywiście porządną maska przeciwgazowa jest wymogiem koniecznym. Wchodząc do środka poznasz prawdziwe zielone piekło. Jeśli nie zabrałeś maski gazowej i nie masz zbyt dobrej kondycji czy tam silnej woli pewnie padniesz nieprzytomny. Nie wiem co tam jest w powietrzu i czy jest to wydalane przez te ściany, czy jakieś kwiatki w środku czy może jeszcze inne jakieś badziewie, ale ne wdychaj tego. Co się z tobą stanie nie wiem. Jednego kolesia stamtąd wynieśli – miał nie sprawnej maskę gazową – facet opowiadał o jakichś zwidach. Że był w tym więzieniu w dniu wybuchu. Maltretowano go, bito, gwałcono. Myślałem, że kiedyś mieli prawa, ale potem jak rząd i więziennictwo padło musiało się to wszystko zmienić. Po tym fakcie grupa speców i chemików ruszyło w stronę trzynastego więzienia. Niewielu wróciło. Niestety mieli małą sprzeczkę. Pozabijali się miedzy sobą a potem podzielili. Do nas trafiła grupa rannych. Twierdzili, że to coś co żyje w środku wyłapuje z powietrza jakoś Tornado, albo tworzy własny środek bardzo do Tornado podobny. Miała to być żyła złota. Część grupy jednak stwierdziła, że będzie to klątwa dla ludzkości. Pozabijali się. Jeśli chcesz zarobić możesz tam iść, ale widzisz jak już pierwsza grupa skończyła. To jest piekło.
No, ale załóżmy, że jesteś na tyle szalony, żeby pchać się tam dalej. Widzę, jakiś dziwny błysk w twoich oczach, który mówi mi, że mimo wszystkich moich przestróg będziesz się pchał póki nie dojdziesz do napisu "The end" na ścianie. Wtedy rozbijesz jeszcze ścianę na pewno, żeby zobaczyć czy nie żartowali. Znam takich jak ty. Oni zawsze źle końca. Więc będziesz szedł ciemnymi, zielonymi korytarzami – pełnymi trujących i halucynogennych gazów. Mijasz cele za celą. Ściany zdają się pulsować. Podłoże jest śliskie i pełne śluzu. Wystarczy źle postawić nogę, poślizgniesz się, spada ci maska przeciwgazowa i zaczynasz sen. Z ust, uszu i oczu pewnie zaczniesz krwawić. Tak właśnie się ten potwór odżywia. Ale załóżmy, że nic ci się nie stanie. Żyjesz. Cudem. Trafisz w końcu do skrzydła śmierci. Tu kiedyś trafili najgorsi z najgorszych: seryjni mordercy. Inteligentni, wyrachowani socjopaci. Inaczej mówiąc ludzie, których nie chciałbyś spotkać a teraz coś się z nimi stało nie tak. Wyobraź sobie sytuację: wszyscy więźniowie siedzą w swoich klatkach. Nagle wybuchają bomby. Nad strażnikami nie ma już nikogo. Nikt ich nie pilnuje. Kilka pierwszych tygodni wszystko idzie dalej tak jak normalnie: jest wciąż jedzenie, woda, prąd. Nagle wszystkie zaczyna brakować. Co zrobisz będąc strażnikiem? Oni podobno uciekli, zostawiając więźniów w środku w zablokowanych celach. Wyobrażasz to sobie? Krzyki, głód, smród, brak wody. Ludzie, którzy z głodu jedli samych siebie. Bez możliwości popełnienia samobójstwa czekali. Czekali. Aż rośliny wdarły się do środka. Zdaniem jednego jajogłowego one podtrzymały przy życiu część więźniów. Jak? Nie wiem. Może jedli korę, liście i gałęzie, aż w końcu rośliny przejęły ich ciala. Nie dosłownie. Wyobraź sobie teraz, że wchodzisz do jednej z cel. Możliwe że jest pusta. A może być w niej też słup. Półprzezroczysty. W środku znajduje się układ nerwowy więźnia. Mózg i rdzeń kręgowy. Taki widok, że zbierze ci się na wymioty. Oczywiście to nie jest jedynym słupem. Co któraś cela będzie miała swojego gościa. Dreszcze mnie przechodzą na samą myśl chociaż nigdy tego nie widziałem. Niektórzy mówią, że jeśli umrzesz to roślina wchłonie twój układ nerwowy. Włoży go do jakiegoś warzywnego słoika i utrzyma cię przy życiu. Wyobrażasz to sobie?! Mówiłem ci, że to piekło. Ale poczekaj. Mózg jest jakoś połączony z tym "słoikiem" od niego do wewnętrznej strony "słoika" zbiega się duża ilość małych "korzeni" czy "gałęzi". Ci jajogłowi co badali tę sprawę zapisali w swoich notatkach, że właśnie ludzkie mózgi wytwarzają te sny i substancję podobną do Tornado. Nie chcesz do nich dołączyć.
Pewnie nie powinienem mówić ci nic dalej, ale jest jeden powód dla którego ludzie cały czas tam się pchają. No oczywiście po za brawurą, głupotą. Chęć zdobycia gambli. Krążą wręcz legendy o tym, że gdzieś w magazynach więziennych schowany jest cały dobytek strażników. Mówi się, że zostawili za sobą broń, naboje, części zamienne, trucizny potrzebne do wykonania kary śmierci, leki. Po drugie, jeśli masz dużo znajomych chemików, których sumienie zginęło dawno temu, warto ich z sobą zabrać. Za dobre pieniądze postawisz ostatni przystanek uzależnienia ludzi i wbijesz ostatni gwóźdź w trumnę ludzkości. Więc jeśli nie dbasz o swoje życie ani o życie kumpli warto się tam pchać. Zanim jednak pójdziesz zostaw u mnie wszystko – zabierz tylko jedzenie, wode, broń i maski gazowe. Szkoda byś się tam pchał i żeby wszystkie te dobrze rzeczy zginęły razem z tobą.
Brutalna opowieść z serii neuro legend (nie mylić z urban legend).
OdpowiedzUsuńPS. Prośba wywal ten kod obrazkowy przy komciowaniu.
Pierwsze co pomyślałem po przeczytaniu, to... WOW. Bardzo dobra opowieść. Bez radosnego rozwalania gangerów. Bez szaleńczego pędu przez pustynię. Za to z wielką dawką klimatu. Gratuluję i chylę czoła.
OdpowiedzUsuń