środa, 19 stycznia 2011

MG na zawołanie

Ostatnio zmieniłem styl wymyślania własnych przygód - zacząłem prosić graczy o to by powiedzieli mi czego chcą - chcąc zaimplementować metodę "bawimy się w to samo" i "gracz dostaje dokładnie to czego chce", ale jak się okazało - niestety dla mnie - i tak nie mogę trafić.

Jak to się dzieje?

Wyjaśnię może na konkretnym przykładzie (będzie to przykład abstrakcyjny).
Miałem poprowadzić sesję z pościgiem i strzelaniną - ja postanowiłem że połączę te dwie rzeczy co powinno, w moim mniemaniu, podwoić wrażanie graczy. Jak się jednak okazało nie mogłem się bardziej pomylić ponieważ pościg ze strzelaniną a pościg i strzelanina to dwie różne rzeczy...

Tak więc dowiedziałem się, że mimo wszelkich starań znów (i to dwukrotnie) padło zdanie - spodziewałem się czegoś innego - mimo, że sesja zostało oceniona jako dobra.

Tak więc jak trafić? Jak załatwić właśnie to czego chcą. Czy to może jest tak, że nie wiedzą czego chcą i i tak warto poprowadzić to na co się ma ochotę, nie przysłuchując się stękaniom graczy (których stękanie jest najczęściej stosowaną umiejętnością).

3 komentarze:

  1. Zazwyczaj jest tak, że gracze wymagają zawsze więcej. Ale to dobrze. Pomaga cały czas się rozwijać.

    A co do twojej sytuacji... Warto patrzeć przy okazji, jakie postacie prowadzą.
    Ganger ucieszy się, jak zrobi wjazd do jakiejś wioski i wymusi jakiś haracz.
    Większość speców szuka jakiegoś tajnego laboratorium.
    Nie ma takiego medyka, który nie ucieszy się z rannego na autostradzie... Poprawka. Nie ma takiej postaci, która się z tego nie ucieszy :D

    Najważniejsze, to dopasować sesję do graczy i ich postaci. Najprościej jest jak postacie tworzą zgraną ekipę i chcą podobnych rzeczy. Jeżeli masz graczy-outsiderów (pozdrawiam Setha) to możesz mieć spory problem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak wiem ;) Schody się zaczynają jak dowiadujesz się o postaciach na pierwszej sesji :)

    Ostatnio próbowałem założyć drużynę zmuszając ją do wypowiedzenia jednego zdania, który jest spoiwem drużyny.

    Tyle razy się to zmieniło, że sam nie wiem na co ostatecznie wypadło

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, znowu mam tyły w czytaniu Twojego bloga, ale czytam powoli... A jak chcesz bym zwrócił uwagę na Twoją odpowiedź na komentarz, to proszę o poinformowanie mnie na gtalku, adres znasz, bo to ustrojstwo nie powiadamia jak kiedyś miało w zwyczaju.

    Strzelanina i pościg, a strzelanina w trakcie pościgu to dwie różne sprawy, moim zdaniem przekombinowałeś. Nie może być na początku strzelanina, a po niej emocjonujący pościg za Gangerem, który zwinął leki (o które się strzelaliście?) lub szalonym naukowcem, który ukradł nowe granaty EMP?

    Co do spoiwa, sam je możesz wymyśleć. Czasami stawiasz ich w sytuacji, w której nie mają wyjścia niż popierdzielać przez fabułę, bo zostali złapani przez molocha, ale w trakcie transportu odbił ich Posterunek, który teraz żąda coś w zamian. Albo po prostu umów się z nimi, że są przyjaciółmi wuja Samuela Dżaby, który wysłał do nich kuriera w bardzo ważnej sprawie. Ostatecznie możesz ustalić, że są zainteresowani zleceniem Grega, burmistrza Triady.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń