czwartek, 27 stycznia 2011

SideTown Szpital


I tak nasi bohaterowie przeszli z Hotelu aż do Szpitala. Wyjść można w jeden sposób - wychodzi się z dachy Hotelu i przeskoczyć należy do budynku. Nieudany skok to kilkudziesięciometrowy lot w dół. Nagroda główna to spotkanie z prętami wystającymi z budynkiem lub asfalt - gwarantowane przez sponsora imprezy czyli grawitację.

Kiedy Hotel spadł na Szpital wywołał wiele szkód, ale nic czego czas nie mógł pogorszyć. Przy zderzeniu rozwalił okna i ściany, które piętrzą się pod nimi, przez co fasada budynku jest nie dość że nie dostępna to zagracona, a tam gdzie się budynki zderzyły widać łóżka, korytarze i sale operacyjne. Sępy już wydziobały mięso zaskoczony tam przepatrywaczy, dlatego też tam wielu dąży - ponieważ niewielu wróciło. Problem w tym, że nie przechodząc przez Hotel można wejść co najwyżej na 10 piętro, które są już praktycznie doszczętnie przeszukane, a droga przez Hotel jest na tyle niebezpieczna, że nie wszyscy chcą się tamtędy przejść.

Ale wróćmy do szpitala i na jakiś czas zrzućmy z biegu - dajmy dwójeczkę, opisujmy powoli puste korytarze i dalej zbieranie gambli - w szpitalu sporo tego: maszynerie resuscytacyjne, skalpele, morfina, leki, wszystko co tylko bohaterowie mogą sobie zażyczyć, tylko jak to teraz przenieść ( to pierwszy problem), drugi problem to ciemność - póki jesteśmy w miejscach gdzie wpadł Hotel (rozwalając ścianę) mamy światło, ale dalej korytarze nie są już oświetlając i stanowi to problem (więc pierwsze procenty utrudnienia mamy już za sobą).

Powoli musimy przygotować grunt pod przyspieszenie akcji prawda? Mamy już ciemność, ale to nie może być wszystko co da się wycisnąć z takiej fajnej lokacji jak wielki szpital podparty przez drugi wieżowiec. Prawda? Po pierwsze weźmy wątek podparcia - niech się budynek delikatnie chwieje - a im wyżej tym bardzie - powinno to dać bohaterom do myślenia. Po pierwsze, że jest tu niebezpieczne i lepiej dość szybko nawiać, po drugie, że warto się zastanowić czy to się wszystko nie zawali a po trzecie dodatkowe procenty utrudnienia do walki. Jesteśmy prawie gotowi do wrzucenia wyższego biegu, ale powinniśmy dać jakiś aspekt szpitalny prawda? Chorzy ludzie, którzy tu kiedyś umierali na pewno pomogli stworzyć pewne "morowe powietrze" w okolicach. Co twoi chłopaki nie zabrali żadnego sprzętu by się nie zarazić? Cóż... nie uprzedzajmy faktów, ale zanim dojdziemy do wirusów, zróbmy jeszcze jeden kawałek przestrzeni - laboratorium.

Umieśćmy je na samej górze budynku, gdzie najtrudniej będzie dotrzeć, np. laboratorium, które prowadziło badania, nad lekiem do wszystkiego: brzmi ciekawie? Będzie jeszcze lepiej.

Bohaterom daliśmy chwilę spokoju - zbierają spokojnie sprzęt i przebijają się na różne sposoby pomiędzy jednym pietrem a drugim, zacznij powoli trupy układać na ziemi, wpierw jeden, potem dwa, potem dziesięć i coraz więcej, aż w końcu bohaterowie natrafią na drzwi z czerwonym, wielkim, namalowanym napisem: "nie wchodzić!". Co zrobią? Przestraszą się? Czy będą podejrzewać, że ktoś zostawił tam swoje skarby i liczy na to, że nikt tam nie wejdzie?

Jeśli tam wejdą okaże się, że kiedy tylko zamkną się drzwi... nastąpi - za pomocą resztki awaryjnego prądu "oczyszczenie z wirusów"! Oczywiście naszymi wirusami są drodzy gracze.

Co ich czeka teraz? Jakaś nagroda. Ja umieściłem na samej górze - jako że szpital jest w SideTown masę i to masę mutków, którzy sami się operowali, dziewczynkę, która przywitała bohaterów słowami "moje nowe zabawki" i noworodka w inkubatorze.

Nagroda w ich wypadku? Mam nadzieje, że moralny kac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz