poniedziałek, 24 sierpnia 2015

End Of The World: Zombie Apocalipse

Nowa seria fantasy flight games przedstawia nam możliwość zagrania w trakcie zombieapokalipsy. Czy jednak zombie apokalipsa to już tylko odgrzany kotlet? Czy możę FFG przedstawi nam coś nowego?

Po pierwsze wydaje książki jest na bardzo wysokim poziomie. Bardzo ładne ilustracje, fajnie ułożony (zasady są krótkie i opisane w przystępny sposób), scenariusze są podzielone na dwie części dzięki czemu bardzo łatwo się odnaleźć.

Kim gramy? Autor przedstawia nam dwie możliwości: pierwsza - standardowa - możemy stworzyć postać dowolnej osoby, która ma przeżyć apokalipse, druga - polecana - można zagrać sobą. Czytając podręcznik wiedziałem już, że będzie to bardzo kontrowersyjna rzecz, głównie dlatego że sporo osób nie będzie chciało grać 'sobą'. Przychodzą na sesję po to właśnie by stać się kimś zupełnie innym. Z drugiej jednak strony granie sobą podczas apokalipsy daje możliwość odkrycia problemów, które 'inne RPGi' nie dają. Jakbyś się zachowali w takiej sytuacji kiedy koniec się zbliża? Jaka byłaby nasza szansa na przeżycie? Oczywiście to tylko zabawa, ale znalezienie odpowiedzi na te (i inne) pytania zdaje się być naprawdę kusząca.

Mechanika jest bardzo prosta: posiadamy atrybut od 1 do 5 (max dla ludzi) i rzucamy jedną kość. Sprzęty i sytuacja w koło nas dodaje nam pozytywnych lub negatywnych kości. Jeżeli będziemy mieli choć jeden sukces test jest zdany (negatywne kości dają nam zaś stress czy obrażenia) i muszę przyznać że ten prosty system daje bardzo dużo możliwości narracyjnych. Po pierwsze opowieść zawsze idzie do przodu bo zdać test nie jest aż tak trudno. Gracze sami powinni szukac pozytywnych stron sytuacji lub jak dany sprzęt ma im pomóc - dzięki czemu powinni być bardziej aktywnii na sesji. Z drugiej strony każdy test (praktycznie) będzie powodował jakieś drobne obrażenia czy stress. Dzięki temu gracze im dłużej grają i z każdym kolejnym testem będą 'coraz bliżej śmierci'. Każda minuta w grze jest coraz bardziej śmiertelna i dzięki temu czuć coraz to większe napięcie.

W podręczniku przygotowano dla nas pięć różnych Scenariuszy. Oczywiście jako MG możesz przygotować też swoje (no i nie koniecznie o zombie) scenariusze. Tu też zaczyna się dużo wiekszy problem z ocenianiem podręcznika gdyż scenariusze stanowią większą jego część a napisanie o nich cokolwiek konkretnego będzie się liczyło jako spoiler.

Jako pierwszy plus trzeba policzyć porządek w opisach: mamy ogólny rys przygody, opis co gracze mogą z tym zrobić, jak reaguje reszta ludności, różnego rodzaju potworki (3-6 przykładowych) no i tabelkę z czasem - czyli opis minuta po minucie, potem dzień po dniu aż w końcu lata dalej co się w ramach scenariusza dzieje. Każdy scenariusz podzielony jest też na dwa wygodne etapy: 1. apokalipsa. Czyli od czas od pacienta zera do końca świata i drugi scenariusz po apokaliptyczny - i tu co mnie pozytywnie zaskoczyło nie każda po apokalipsa jest scenariuszem o zniszczonym świecie gdzie gracze przedzierają się przez hordy zombie.

I teraz najtrudniejsze - same opisy scenariusze są ciekawe, od klasyczny zombie do ... mniej klasycznych (nie mogę napisać nic więcej) ... Gracze zawze będą musieli rozkminić jak się choroba przenosi, czy ugryzienie działa, jak się przed nimi uchronić, ale mimo wszystko zombie zawsze zostaną zombie i z czasem będą coraz mniej ciekawić (Moim zdaniem) graczy. Staną się tłem dla zupełnie innej historii.

Kończąc muszę przyznać że tylko jeden czy dwa scenariusze do mnie bardziej trafiły (niestety) i sam póki co poprowadziłem sesję z zaskoczenia graczom - czyli byliśmy umówieni na sesję w coś innego i nagle wyskoczyła na graczy apokalipsa. Grali samymi sobą i fakt że nie musiałem opisać domu (bo rzecz działa się u mnie) tylko gracze mogli się przejść i przeszukać broni i ważnych rzeczy była naprawdę fajna. Nie musiałem też opisywać jak wygląda okolica bo też mogli się rozejrzeć przed okno. Moim zdaniem dałoto naprawdę inny smak tej sesji. Postacie graczy mają też przy sobie to co mieli jak zaczęliśmy sesję :) no i musieli (ale nie zrobili tego) mnie zabić bo ich własnych MG ich zaatakował i przyznam jest to naprawdę miły powiew świeżości ( i zgniłego mięsa). Z drugiej strony gra postawiła przede mną dużo wyzwać: jak trzymać grupę nieznajomych w jednej kupie i zrobić tak by nie uciekli każdy w swoją stronę by ratować rodzinę? Jak zrobić tak by zaufali sobie? Jak ich przekonać do współpracy kiedy każdy chce tylko przeżyć?

Dzięki za poświęcony czas i pamiętajcie - nie każde ugryzienie kończy się przemianą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz