wtorek, 19 października 2010

Jak zacząć kampanię

Jeszcze się nie przedstawiłem na blogu. Mówią na mnie Hex. Lubie jak pewnie wiecie/zauważyliście RPG. Pomysł na bloga pojawił się jakiś czas temu - można nawet powiedzieć kilka lat temu, ale byłem albo zbyt leniwy, albo miałem rzeczywiście coś do zrobienia więc jakoś się za to nie zabierałem. W końcu jednak udało mi się założyć -  m.in. przez nadmiar tekstów jakie leżały gdzieś na twardym dysku.



Witam więc w Hex Town - rozsiądź się wygodnie i zapraszam do rozmowy.

O czym będzie? Chciałbym żeby było o różnych rzeczach. Przyznaje, że moim ulubionym systemem jest Neuroshima, ale chciałbym wrzucić też kilka problemów czy pomysłów z innych RPGów jak i trochę rozważyć problematykę MG, dlatego też postanowiłem zacząć więcej prowadzić.

Ostatnio postanowiłem poprowadzić kampanię i muszę przyznać szczerze, że mam z tym duże problemy. Każdy z graczy przedstawił mi inną wizję kampanii. Nie chcą zdradzać szczegółów jeden z graczy powiedział mi, że będzie chciał grać postacią nastawioną typowo pod "gadkę" drugi gracz zrobił za to pojedynkowicza, który ma duży szacunek do broni.

Pierwszy przedstawił mi wizję swojej kampanii mówiąc, że mogłaby się dziać w jednym miejscu drugi zaś chce podróżować - najlepiej tam gdzie mało bezpiecznie i żeby w z tego wrócić zwycięsko lub zginąć bohatersko.

Na szczęście zostało mi jeszcze dwóch graczy, którzy mają mi powiedzieć czego chcą i jakimi postaciami mają zamiar grać, ale już teraz czuje że rozpoczęcie mojej pierwszej kampanii może być znacznie trudniejszym orzechem do zgryzienia niż na początku przewidywałem.

Na dzień dzisiejszy plan działania jest taki: każdy z graczy będzie konfrontował sam swoje pomysły i swoje postacie z innych graczami. Żeby zobaczyli jakie mają pomysły i w co mają ochotę zagrać. Nigdy nie sądziłem, że problemy z przygodą zaczną się jeszcze przed.

Może macie lepsze pomysły i rozwiązania?

4 komentarze:

  1. Na początek proponuje zadbać, aby każda z postaci miała, co robić podczas sesji. Gracze muszą czuć, że to oni właśnie pchają fabułę do przodu. Nie ma problemu, aby jedna sesja była prowadzona pod kontem jednego gracza, z kolei następna pod wymagania innego.

    Albo nawet łączyć pomysły. Np. takie Detroit, w którym kiedyś prowadziłem całą kampanie właściwie nie wyjeżdżając z miasta. Gracze byli cały czas w jednym miejscu, w każdej chwili mogli z łatwością wrócić do swojego garażu. Z drugiej strony Detroit jest ogromne i ma pełno niezwykłych, niebezpiecznych miejsc, wręcz powiedziałbym niezbadanych po wojnie gdzie zaległy się rzeczy z chęcią przynoszące graczom „bohaterską śmierć”.

    To, że jeden gracz chce grać na gadanie a drugi na strzelanie to jest bardziej zaleta niż wada, bo pozwoli zróżnicować grę. Dużo gorzej jak by wszyscy chcieli tylko strzelać, albo tylko gadać ;P

    Powodzenia w kampanii!

    OdpowiedzUsuń
  2. //To, że jeden gracz chce grać na gadanie a drugi na strzelanie to jest bardziej zaleta niż wada, bo pozwoli zróżnicować grę. Dużo gorzej jak by wszyscy chcieli tylko strzelać, albo tylko gadać ;P//

    Może rozszerzę wątek - sesja ma być w L5K. Będzie to moja pierwsza sesja w L5K :)

    szczerze mówiąc miałem nadzieje, że ich "potrzeby" będą bliższe - teraz z tego co rozmawiałem z moją drużyną wynika, że kampania powinna być prowadzona stacjonarnie ( jeden z graczy chciałbym sprawować pieczę nad jakąś ziemią). Jeden gracz będzie grał jednorożcem - wolnym duchem i nie chce się przywiązywać do miejsca z tego co zrozumiałem. Następnie Żuraw pojedynkowicz, który chętnie wyruszyłby za mur by pokazać swoje umiejętności i na końcu shugenja z pasją do Moho.

    Jak widzicie kombinacja jest urozmaicona i fajna, ale bardziej obawiam się, że każdy z nich będzie trochę zawiedziony, bo sam też uważam kompromis za kiepskie rozwiązanie ( dziś trochę tego a jutro trochę tego ) każdy powinien mieć swoje pięć minut na sesji.

    Więc siedzę i myślę ;) żebym tylko zdążył napisać scenariusz - sami go ocenicie po tym jak już zagramy oczywiście

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli nie graliście wcześniej w L5K to gracze mogą się na samym początku bać do siebie odezwać, aby nie urazić siebie lub swoich przodków, bo wtedy nadciąga widmo pojedynku. A przynajmniej tak było na mojej sesji L5K.
    Kudłaty

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieje, że tak nie będzie, ale dzięki za ukazanie możliwego zagrożenia - postaram się to jakoś załatwić :)

    OdpowiedzUsuń