sobota, 15 stycznia 2011

Bajka na dobranoc

Słyszeliście o Bajarzu? Przychodzi sobie taki jeden do knajpki zbiera ludzi, kupuje piwo i zaczyna bajać. Opowiada o tym co się ostatnio wydarzyło w świecie: gdzie Moloch zaatakował, gdzie powstały dziury w Froncie, ile kilo narkotyków przejął Nowy Jork i tak dalej... Aż w połowie wieczoru pyta się czy tu obecni słyszeli bajkę o Nieśmiertelnym? Nie? To był właśnie najgorszy błąd w twoim życiu. Nikt nie opowiedział tej bajki dalej - prócz Bajarza.

Historia zaczyna się dawno temu kiedy ludzie korzystali z komputerów i pisali to co myśleli bez strachu. Nieśmiertelny był jednym z nich i snuł swoje opowieści w Internecie zostawiając je tam jako pożywkę dla  Molocha. Pewnego dnia powstał potwór i podczas wojny wszystko się zmieniło, ale Nieśmiertelny dostał maila powiadamiającego go o całym wydarzeniu - Moloch - jeszcze w pieluchach - chciał się z nim spotkać. Mail nie był podejrzany - Panu Nieśmiertelnemu zaproponowano ofertę pracy jako scenarzystę. Poleciał bez chwili wątpliwości.

Podczas rozmowy kwalifikacyjnej okazało się jednak, że jego gospodarz nie jest właścicielem żadnej firmy, ale prosił Nieśmiertelnego o przysługę - napisz scenariusz końca świata - poprosił. Głupiec zgodził się i poprosił o to by dożyć końca swego scenariusza - śmiał się przy tym bo uważał, że jest to niemożliwe...

Teraz jest nie tylko świadkiem końca, ale również jednym z jego jeźdźców. Nieśmiertelny stał się w połowie robotem i teraz podróżuje po świecie opowiadając zachwycające historię, które potem się spełniają. Więc uważaj kogo prosisz o opowieści w trakcje swojej podróży, bo może się okazać, że staniesz się bohaterem jednej z nich.

3 komentarze:

  1. Bardzo miodne :)

    Tylko nie wiem, czy nie jest to bardziej Rtęć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja brałem Rdze bo to w końcu wspomnienia przeszłości, ale rzeczywiście trochę w Rtęć wchodzi.

    Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  3. tomaszwpierdol3 marca 2011 22:19

    Przepraszam że krytyka, ale w końcu czemu nie. Dobre, gdyby ktoś pociągnął wątek, samo z siebie nie pozwala się wczuć zbytnio.

    OdpowiedzUsuń